Pobudka 6 :30 prysznic ostatnie golenie i spakowani ruszyliśmy z pokoju na dół hotelu. Tu już czekał Ramsing i 3 porterów - tragarzy. 5 minut spaceru przez Thamel, nawet go sprzatają -o tej porze bardzo spokojnie do autobusu.
Autobus duży, każdy osobno siedzi więc można rzec „na bogato“. Droga przez Katmandu szybko zleciała bez korkow, obwodnica Katmandu którą wybudowali Chinczycy podobno. Dalej droga biegnie główną drogą Nepalu wschód - zachód. Piękne widoki, kilka samochodów pospadało lub się wywróciło. Dalej już nie było tak pięknie, wszędobylski kurz był wszędzie. Trasa wciaż malownicza ale i wyboista. Po 7 godzinach docieramy na przedmieścia Arugat Bazar. Do miasteczka nie można wjechać więc zabieramy plecaki na plecy i ruszamy. 800 metrow do przejscia i ladujemy na polu namiotowym u miłego Nepalczyka. Rozkładamy namioty, szybki prysznic i popijamy piwko czekając na kolacje i Dal bat. Kupuje torbę typu „ ruska“ by zapakować rzeczy dla portera. Pierwsza noc za nami. Rano ruszamy po śniadanku. Do przejścia nie za dużo, czas by rozgrzać nogi